Rossakovsky-Lloyd, Fryderyk

Wywiad

Fryderyk Rossakowski-Lloyd

1.  Proszę napisać, jaki jest związek między Pana twórczością, a autobiografią?
Całe moje życie to twórczość. Imałem się wielu rzeczy w przeszłości, między innymi byłem dyrektorem personalnym Tesco, jednak nie przynosiło mi to żadnej satysfakcji. Dopiero, gdy wykorzystując zaległy urlop, wybrałem się na długo do Indii, zrozumiałem swój błąd i przestałem wykonywać prace dla kogokolwiek.
W Polsce życie ze sztuki wtrąciło mnie w straszne długi i wiele kłopotów z tym związanych. Wiele osób, które nie mogły zrozumieć mojej przemiany (ze świetnie prosperującego biznesmena w ubogiego artystę, żyjącego z pasją), ani przyjaciół idących dawniej ze mną w ramię w ramię, zostałem sam.  Z ekstrawertyka przemieniłem sie w eremitę.
Wyjazd na zachód był jedyną możliwością. I udało się! Tak więc związek między twórczością a autobiografią jest znaczny, od wielu wielu lat przynajmniej. Moje życie polega na twórczości własnie. To, co tworzę, wynika z życia jakie prowadzę - moje życie wynika z twórczości.

2. Czy otwartość kultury brytyjskiej jest inspirująca?
Mentalność brytyjska jest bliska mojej. Zamiast oceniać odczuwają. Nie krytykują bezustannie, nie szkodzą; jeśli czegoś nie mogą zrozumieć po prostu odchodzą. W kulturze (mentalności) brytyjskiej jest więcej przestrzeni.

3. Czy odczuwa Pan silniejszy związek z krajem zamieszkiwanym na emigracji czy Polską? Proszę napisać, dlaczego?
Z Polską jako taką nie odczuwam już żadnych powiązań. Piękny kraj, taki jak reszta krajów słowiańskich. Dobre jedzenie, burzliwa historia. Nie mam już z tym związku.
Z UK nie mam też silnego związku emocjonalnego. Kraj jest jakąś umowną społeczną przestrzenią. Z ludźmi mieszkającymi w Londynie mam silne związki i to się liczy.

4.  Czy estetyka przestrzeni publicznej i krajobrazu w kraju zamieszkiwanym na emigracji wpływa na twórczość? Jeśli tak, w jakim zakresie?
Nie. Londyn jest zatłoczony i głośny. Tworzę w domu lub w pracowni. Potrzebuję ciszy i braku bodźców rozpraszających mnie. Tak więc w czasie tworzenia unikam przestrzeni publicznych. Wyjątkiem jest Japonia, gdzie można znaleźć ciszę i spokój. Tam lubię tworzyć w ogrodzie, szczególnie w porze wiosennej. Często odwiedzam Japonię i jeśli myślę o dalszej emigracji, to właśnie o Japonii. Być może przeniosę się tam i będę tworzył oraz wykonywał zawód nauczyciela języka angielskiego.

5. Proszę podać dwa inspirujące miejsca, z którymi czuje się Pan związany w zamieszkiwanym kraju. Być może zainspirowały lub pojawiają się w jakimś utworze? 
Miejsca w UK, w których szukam spokoju i odpoczywam, to okolice  Devon (szczególnie wszelkie wrzosowiska, gdzie szum wiatru jest jedynym hałasem), ewentualnie Isle of Wight.
W Londynie szczególny związek mam z V&A Museum. Bardzo często tam przebywam. Nie tylko w samym muzeum, ale również w pobliskich kafejkach oraz w Hyde Parku, gdzie często poza sezonem pływam łódką (w jeziorku) z dala od zgiełku. Lubię cały Hyde Park – można tam znaleźć miejsce dla siebie i tylko dla siebie.