Dorota Kiedrowska

Wywiad

Dorota Kiedrowska

1.  Proszę napisać, jaki jest związek między Pani twórczością, a autobiografią?
W Polsce pisałam tylko poezję, a na emigracji zaczęłam prowadzić także blog. Ponadto piszę opowiadanie i pamiętnik oraz kontynuuję blog. Moja twórczość na emigracji jest osobista,  osobista, wynika z doświadczeń życiowych. Mimo to zawsze staram się wydobyć z nich to, co uniwersalne. Ale szczerość jest ważna i często wpływa na wartość utworu. Jeden z moich tekstów, który był najbardziej osobisty, okazał się najlepszy w jednym z konkursów. Mój blog zawiera twórczość emigracyjną: poetycką, literacką. Na początku był to tylko pamiętnik, teraz stał się moją kreacją literacką.

2. Czy otwartość kultury brytyjskiej/irlandzkiej jest inspirująca?
Ta otwartość, z którą się tutaj spotykam, także mi otwiera oczy i edukuje. My, emigranci, uczymy się tutaj dystansu do polskości.
Dla mnie czasami przytłaczające jest to nagromadzenie tej różnorodności, której nie sposób porządnie zgłębić. Wszystkie kultury, z jakimi się spotykam w Szkocji, to takie równoległe światy, które bardzo mnie pociągają. Dlatego założyłam tę międzynarodową szkołę językową dla dzieci, w której same matmy prowadzą zajęcia. To takie ocieranie się kulturowe, bardzo inspirujące, poszerza horyzonty.
Mam tutaj przyjaciół ze Słowacji, Rosji, Ukrainy i dzięki temu też inaczej patrzę na język polski, widzę te wspólne korzenie. To, że codziennie mówię i pracuję w języku angielskim, także wpływa na moje postrzeganie rodzimego języka. Ucząc polskiego obcokrajowców, otwieram się na słowa i ich nowe sensy. Ten dystans do polskiego jest dla poetki bardzo inspirujący, uwalniający. Język polski nie ma tylu określeń, jest węższy, ale dzięki temu można rozbudować go o neologizmy.   

3. Czy odczuwa Pani silniejszy związek z krajem zamieszkiwanym na emigracji czy z Polską? Proszę napisać, dlaczego?
Jestem bardzo związana z Polską, prowadziłam pracownię teatralną i literacką w ośrodku kulturalnym w Świeciu. Zrealizowałam wiele projektów, odnosiłam sukcesy w pracy. Jednak wyjechałam, bo mój partner dostał pracę tutaj. Mogę powiedzieć, że Szkocja to już moja nowa ojczyzna. Nie wyobrażam sobie powrotu do Polski. Jednak wciąż współpracuję z gronem literackim Świeciu, które powstało na nowo w 2012 roku.
Publikuję w Interaktywnym Salonie Piszących w Szkocji opowiadania i blogi. Moje korzenie zawsze będą polskie, choć do kraju już nie wrócę.  

4.  Czy estetyka przestrzeni publicznej i krajobrazu w kraju zamieszkiwanym na emigracji wpływa na twórczość? Jeśli tak, w jakim zakresie?
Dzikiego, szkockiego krajobrazu – tak, bardzo. I ma to odwzorowanie w literaturze – jak bardzo była i jest inspirująca dla żyjących tu pisarzy i pisarek. Natura i przyroda są tutaj monumentalne. Przyroda w miastach jest wszechobecna. Bardzo mi odpowiada to współistnienie przyrody i miasta: dzikie ogrody, mury porośnięte bluszczem, to tworzy taki specyficzny, szkocki klimat miejsca. Miasta mnie przytłaczają, jest tu zbyt dużo bodźców. Wolę wieś, z jej otwartą przestrzenią, dzikimi krajobrazami wokół. Ale najbardziej lubię dzikie, nadmorskie okolice, otwartą perspektywę, gdy patrzy się na morze po horyzont, wybrzeże, góry – to są bardzo drogie mi i bliskie krajobrazy. W Szkocji w zasięgu jednej godziny jazdy możemy cieszyć się górami, morzem, klifami, kontaktem z dziką przyrodą, która w Szkocji wydaje mi się uwznioślająca, monumentalna i bliska wrażliwości twórczej.    

5. Proszę podać dwa inspirujące miejsca, z którymi czuje się Pani związana w zamieszkiwanym kraju. Być może zainspirowały lub pojawiają się w jakimś utworze?   
Jest to całe szkockie wybrzeże: klify, morze, dzikie, puste przestrzenie. W jednym z moich opowiadań opisuję też konkretne miejsca, łączę tęsknotę i dramatyzm z dziką naturą, wysokimi, stromymi klifami, wzburzonym morzem.