Dorota Kiedrowska

Wiersze

karma

czym cię karmić
jeśli nie
wierszami

żeby miłość rosła
jak drzewo

żeby jak liście
wracała

 

modlitwa poety

            “Poeta zniesie wszystko,
                tylko nie błąd drukarski.”
                                Oscar Wilde

słowa
niepowszedniego
daj nam dzisiaj

muzo

i odpuść nam
nasze rymy
choć my innym
nie odpuszczamy
i nie wódź nas
na niespełnienie
ale nas zbaw od

w y d r u k o w a n e g o

 

prowokacja

podniecają mnie
s z t y w n e
okładki książek

gładzę
podbrzusza ich słów
pożądliwie
zachęcając
by zapładniały mnie
d o    w i e r s z y

 

przepaść

między poetą
a sprawą
są jeszcze

s ł o w a

* * *
dzisiaj
jest o jedno
wczoraj
mniej niż
jutro

* * *
szczęście
przychodzi nagle
jak śmierć

i jak ona bywa
niezauważone

 * * *
gdy napiszę
wiersz
życie mówi

stać cię
n a    w i ę c e j

 

piosen...

nieostrożna była
gdy wracając
śpiewała tak głośno
aż gwiazdy leciały

przyzwyczajona do drzew
które wychowały ją
z daleka od miasta
pewna była że o tej porze
nikt...

uśmiechała się zalotnie
wspominając jego dotyk
nieprzytomnie namiętny
i zapach jedyny

szła taka rozśpiewana
że bardziej nie można
już blisko do domu

gdy potem leżała
pod nogami tych dwóch
co ją sobie od dawna
upatrzyli
po raz pierwszy była taka
blada zimna milcząca
nie pamiętali nawet
jak to zrobili
po prostu wyrwali z niej
śpiew

dobrze że myślami
nie zdążyła wrócić z objęć
ukochanych
gdy na życie
nożem zapadł szlaban

nie uciekali wcale ci dwaj
szli tak cicho obok siebie
kto by podejrzewał
że już nigdy nikt
nie usłyszy
tej piosenki

* * *
choć znały się
od lat
wychodziły
na spacer
mieszkały
nawet spały
razem

zagryzły się
psy
naszej
miłości

* * *
kobieta
zepsuta w kąciku ust
od wzgardy
złorzeczeń i klątw
najbardziej okrutna
jest dla
siebie

w zatrzaśniętym życiu
nieoswojone dłonie
boją się
że śmierci
zapragną
w złą godzinę

* * *
choć znały się
od lat
wychodziły
na spacer
mieszkały
nawet spały
razem

zagryzły się
psy
naszej
miłości

 

haiku

zaprosili noc –
w pożyczonej sukience
nie była wierna

* * *
zamknęłam Boga
w krzyżyku
i noszę
w kieszeni

czasem biorę Go
do ręki
żeby nie bać się
przejść przez las

można wierzyć
że się wierzy...